Niektóre aplikacje na iOS mogą wykradać zdjęcia z naszych telefonów i nastepnie umieszczać je na zewnętrznych serwerach!  

„Kevin Mahaffey, CTO firmy Lookout zajmującej się tworzeniem zabezpieczeń dla Androida, powiedział gazecie:

Możemy potwierdzić fakt, że do odczytu zdjęć nie potrzebna jest dodatkowa zgoda. Potwierdzają to nasze doświadczenia z wszystkimi urządzeniami, które testowaliśmy”.

Google odniosło się do problemu, oświadczając, że nie jest to pomyłka, a świadomy wybór podczas projektowania systemu. Stwierdzili jednak, że zastanowią się nad zmianą tych ustawień w przyszłości” (Źródło:www.technowinki.pl).

Ten fakt nie dziwi w sytuacji w której zaczniemy dokładnie czytać do jakich informacji dostęp mają proste aplikacje, które często bezmyślnie instalowane są przez użytkowników na telefonach. Dla przykładu wystarczy przeczytać kawałek:

„DODAWANIE I MODYFIKOWANIE WYDARZEŃ W KALENDARZU ORAZ WYSYŁANIE E-MAILI DO GOŚCI BEZ WIEDZY WŁAŚCICIELA

Pozwala aplikacji na dodawanie, usuwanie i zmienianie wydarzeń, które możesz modyfikować na tablecie (w tym wydarzeń należących do znajomych i współpracowników). Aplikacja może wykorzystać to uprawnienie do rozsyłania wiadomości wyglądających jak wysłane przez właściciela kalendarza lub modyfikować wydarzenia bez wiedzy właściciela. Pozwala aplikacji na dodawanie, usuwanie i zmienianie wydarzeń, które możesz modyfikować na telefonie (w tym wydarzeń należących do znajomych i współpracowników). Aplikacja może wykorzystać to uprawnienie do rozsyłania wiadomości wyglądających jak wysłane przez właściciela kalendarza lub modyfikować wydarzenia bez wiedzy właściciela.”

Powyższy cytat dotyczy prostej aplikacji do zarządzania swoim czasem Astrid Tasks/To-do & Groceries. Instalujesz aplikację, wyobrażasz sobie, że będzie działała na Twoją korzyść - a tu proszę!!! Nie wiesz czego możesz się spodziewać i kiedy kogo zapraszasz na wydarzenia, albo kiedy komu wysyłasz e-maila. I co gorsze - nie wiesz jaka jest ich treść!